„Ślepachomachia czyli wojna ślepych”

Pieśń pierwsza.

Prawdziwa cnota krytyk się nie boi
Tę oto prawdę potwierdził Krasicki
Jam pragnął stworzyć co oktawą stoi
O wojnach naszych poemat epicki.
Więc proszę muzy, która lirę stroi
Bym mógł napisać epos homerycki.
Dobra, już koniec tego pierdolenia,
Pora się zabrać do rymów tworzenia.
Ilu jest ślepych, tyle charakterów,
Gdzie trzech Polaków, tam i cztery zdania.
Wszyscy zasiadłszy do swych komputerów
Czują potrzebę wszech komentowania
Bo trzeba gromić parszywych frajerów
Siłą narzucać moc swojego zdania.
Skąd my to znamy, ot Polaków cecha
Dosrać bliźniemu, najlepsza uciecha.
Stworzywszy wątek w jakimkolwiek dziale
Można być pewnym prawie na sto procent
Wnet rozgorzeją podsrywajki małe
Gorzkim dyskusję kalając owocem.
Do zgody może nikt nie dojdzie wcale
Choć sprzeczka może trwać i trzy noce.
Moje, najmojsze, a was to pies trącał
Burzy się w żyłach krew nazbyt gorąca.

Pieśń druga.

Wypiwszy kawę, zapaliwszy szluga
Poprawił tyłek na miękkim siedzeniu
Zaczął opiewać walory Samsunga
Oraz zalety Android systemu.
Zaraz odpalił się ktoś i go zrugał
„Pieprzysz głupoty, nie wiadomo czemu”
Bo płaski ekran to totalna bzdura
Mówię chłoptasiu, tylko klawiatura.
Włączył się trzeci do wymiany zdania,
Nokia to staroć, Android to gówno
Wasze wywody godne są wyśmiania
Najprostsze fakty tłumaczyć wam trudno,
Szkoda mi na was mojego gadania
Mam ja opinię zdrową i przecudną
Że każdy ślepy, gdy mu brzęczy kiesa,
Winien używać tylko iOS’a.
Dwóch pierwszych jęło opieprzać trzeciego,
Mylisz się wać pan, straszne duby pleciesz
Jesteś rzecznikiem sprzętu zbyt drogiego
Na którego stać mało kogo w świecie.
Koniec twojego wywodu nudnego
Można spuentować – Apple zawsze śmieciem.
Obaj pieprzycie, a ty jesteś głupi
Jaka różnica jaki sprzęt kto kupi?

Pieśń trzecia.
W piwnym ogródku, przy kuflu Tyskiego
Gorzała ostra kolegów dysputa
Jeden przekonać bardzo chciał drugiego
Nauka w masówce to niełatwa sztuka
Lecz warto podjąć się trudu takiego
Bo da profity w masówce nauka
Słuchaj mnie dobrze, taka moja racja
Masowa szkoła , oraz integracja.
Mylisz się ziomek, nie masz racji wcale
Lepiej jest chodzić do szkoły branżowej
W szkole masowej jesteś sam jak palec
W takim ośrodku jest na pewno zdrowiej
W szkole masowej to masz szanse małe
By zintegrował się z uczniami człowiek
Lepiej w ośrodku, znane środowisko
Każdy o każdym wie praktycznie wszystko.
Twoje podejście jest mi nie na rękę,
Gdzie ty masz rozum i godność człowieka?
Dlaczego wolisz w ośrodku udrękę
Po takim getcie cóż człowieka czeka?
Zrobią z każdego totalną kalekę
Ścieżka rozwoju na zawsze zamknięta
W ostrej dyskusji każdy jest zawzięty,
Puszczając bokiem cudze argumenty.

Pieśń czwarta.

Młody zwolennik opcji liberalnej
Gardłuje przeciw rentom, zapomogom.
„Jam piewcą rynku ręki niewidzialnej,
Ster, okręt, żeglarz jest właściwą drogą
Dawanie forsy bardzo niemoralne
Bo rozleniwić Polacy się mogą.
Chociaż żeś ślepy to przejrzyj na oczy
Socjal to rak, który ten kraj wciąż toczy.
Daje się słyszeć słowa drugiej strony,
„Weź rozbieg spory i walnij łbem w ścianę
Poglądy twoje są jak muchomory
W zupę grzybową ukradkiem wsypane
Z pracą dla ślepych problem wciąż jest spory
Wydajność niska, spójrz na twarde dane.
Możesz prywatnie mieć sny o potędze
Ale bez renty szybko wpadniesz w nędzę.
Gadasz wciąż bzdury, jesteś zwykłym leniem,
Bądź przedsiębiorczy, weź byka za rogi.
Zajmij się bracie swoim wykształceniem
Znajdź dobrą pracę, odrzuć zapomogi
„Choćbyś ukończył studia z wyróżnieniem
Dla ludzi będziesz ten ślepiec ubogi.
Twe przeznaczenie to kij i psia miska
Nigdy nie znajdziesz super stanowiska.

Pieśń piąta.

Na horyzoncie nowa znów debata
Czy warto dążyć do samodzielności
Koniecznie solo wszędzie z laską latać
Czy też korzystać z ludzkiej uprzejmości?
Za pomoc przecież czeka cię zapłata
Może zbyt duża na twe możliwości.
Więc może lepiej jest na siebie liczyć
Chociażby dłużej, jednak warto ćwiczyć.
Dlaczego wadzi wam ludzka uprzejmość?
Żyłka wam pęknie? Diadem spadnie z głowy?
Przecież we dwójkę chodzić to przyjemność
Niejeden pomóc jest zawsze gotowy.
Gdy proponują, pomoc biorę w ciemno
Bo nie wiadomo jakie strome schody.
Trzeba żyć z ludźmi, umieć brać co twoje
A nie wewnętrzne toczyć z sobą boje.
Ale być może usłużny przechodzień
Sam nie ma czasu, bardzo gdzieś się spieszy,
Spóźni się, stał będzie o deszczu i chłodzie,
Prosić się kogoś, ? Zawsze mnie to peszy.
Sam wolę rzucać wyzwanie przygodzie
Proponowana pomoc mnie nie cieszy.
Kiedy odmówisz, możesz kogoś sparzyć,
Druga okazja może się nie zdarzyć.

Pieśń szósta.

Siedząc na ławce przy wiślanych wałach
Grupa znajomych głośno dyskutuje
Czym jest dla kogo ta ślepota cała,
Niepełnosprawnym kto się bardziej czuje?
Dla mnie to pestka, mówię wam bez mała
Widzieć ja nie chcę i nie potrzebuję.
Dla mnie ślepota jest normalnym stanem.
Próżno jest snuć fantazje rozbuchane.
Chyba się z koniem na łeb zamieniłeś?
Brak wzroku – pestka?, twierdzisz – rzecz banalna?
Czy ty bez laski kiedyś wychodziłeś?
Sam wiesz, że czynność to niewykonalna.
Nie czujesz tego, zawsze taki byłeś.
Utrata wzroku – tragedia fatalna.
Więc przyjmij fakty i przestań się spinać
Zamiast udawać, że słodka cytryna.
Takie konflikty światopoglądowe
Mają swe miejsce zawsze no i wszędzie.
Wymiany zdania dla dyskusji zdrowej
Są czystym złotem, niechaj więc tak będzie.
Lecz się wystrzegaj mowy zbyt nerwowej
Szanuj człowieka, nic ci nie ubędzie.
Inaczej złoto zamieni się w tombak.
Koniec i kropka, kto czytał ten trąba.

11 komentarzy

  1. Zajerombombombiste. Dlatego po tym jak bezsensownie dałam się ponieść emocjom, zaczęłam wprowadzać swoją wolną amerykaneczkę i tak sobie zrobiłam porządek w komentarzach na blogu, skoro można? To czemu nie. 😀 a, no i mam nadzieję, że kiedyś maturzyści będą pisali własną interpretacje tego wiersza na maturze, czy coś. 😀 albo że będzie obowiązkowy na pamkę, bo ileż można Kochanowskiego tłuc. 😀

  2. Trafnieś to opisał, Skubańcu!
    I jak zgrabnie!
    Dawno się tak setnie nie ubawiłam!

  3. Super! nic dodać nic ująć. Może tylko powiem jedno: Granica człowieka kończy się wtedy Gdy zaczyna zagrażać wolności innych.

  4. maestro – jakże doceniam humor i zgrabne rymy również zgrabnie opisujące wszystkie te stany i spory. 😀

  5. Jednak jakieś zasady muszą być. I oczywiście bardzo często szeroko rozumiana poprawność polityczna zamieniła się w karykaturę samej siebie, ale to nie znaczy, że trzeba pozwalać na absolutną wolną amerykankę.

  6. Od szacunku prosta droga do kontroli i cenzury. Kto ma określać kiedy szacunek się kończy i kiedy kogoś obrażamy. Najpierw chcemy wolności a potem szukamy kagańca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink