Jakoś nie przepadam za gołębiami. A te sobie siedzą w przewodzie wentylacyjnym w łazience i dają popis. Ciężko je nagrać, bo france chyba wyczuwają włączony dyktafon i milczą wtedy jak zaklęte. Ale co nieco się zarejestrowało.
Zlew ma to do siebie, że wiele się nie wie
Jakoś nie przepadam za gołębiami. A te sobie siedzą w przewodzie wentylacyjnym w łazience i dają popis. Ciężko je nagrać, bo france chyba wyczuwają włączony dyktafon i milczą wtedy jak zaklęte. Ale co nieco się zarejestrowało.
Dzięki za roschwianie wątpliwości.
Sierpówki, cukrówki, różnie mówią. W każdym razie ich odgłos jest charakterystyczny, to takie jedno krótkie, potem długie i zaraz krótkie gruchanie.
I jeszcze inna osoba mi powiedziała właśnie, że te huhuje to cukrówki. No to już zgłupiałem.
W sumie miałem pytać, które to gołębie, a które sierpówki, bo nawet z ziomkiem mięliśmy taką rozmowę i on upierał się przy swoim, a ja przy swoim, no ale ja tu typowego gołębiego odgłosu albo nie słyszę, albo zwyczajnie się mylę i to właśnie są gołębie, a to co ja myślę, że gołębie to sierpólki.
No nie, tego jeszcze nie było, żeby w przewodzie wentylacyjnym? Nie źle. U nas w bloku zagnieździły się kiedyś w dziurze między dwoma płytami. Wiesz jak budowano bloki w PRL-u. Potem słychać było małe, pisklęta. Pies na nie szczekał, a my nie mogliśmy ich zlokalizować. Potem się okazało że były pół metra niżej pod naszym oknem w kuchni.