8 komentarzy

  1. Miałam kiedyś takie. 🙂 Miałam też kukułkę, a właściwie dwie, które miały po dwie dziurki i można było symulować kukanie. Bardzo nieudolnie, prawdę mówiąc. A przez taką kurczakową świstawkę o mało koledze nie zalałam laptopa. Mało kto zauważa, że woda z tych ptaszków wylewa się podczas gwizdania. Usiadłam obok niego i nawet nie obejrzeliśmy się, jak klawiatura była tak zalana, że trzeba było ją wyjąć i osuszyć suszarką. Na szczęście to były te czasy, gdy się dało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink